Składniki.
*
1 kurczak ok 1,5kg;
*
ok 2 łyżek mieszanki warzywnej;
*
1 szkl. kaszy gryczanej palonej (można białej);
*
1,5 szkl wrzątku;
*
1/2 szklanki startego
jabłka;
*
1/4 szklanki cebuli prażonej;
*
10 dag wątróbki z drobiu;
*
2 - 3 jaja surowe;
*
1 łyżeczka bazylii suszonej;
*
1 łyżeczka oregano;
*
1 / 4 szkl natki pietruszki;
*
1/2 łyżeczki lubczyku suszonego;
*
1/2 łyżeczki pieprzu zielonego,
świeżo zmielonego;
*
25 ml oleju z orzecha włoskiego;
*
1 ząbek czosnku;
*
- sól do smaku;
*
oraz ok 10 ml oleju z ryżu.
Dodatkowo:
Dodatkowo:
*
ok 150 ml wody i 5-7 ziaren jałowca;
*
8 – 10 wykałaczek bambusowych do „zszycia”.
Wykonanie.
Wykonanie.
Kurczaka
umyj,odetnij
końcówki skrzydeł, zewnątrz
i wewnątrz
posyp obficie mieszanką warzywną
i
lekko solą. Odstaw
na 2-3 godziny, a
nawet na dłużej.
Kaszę
zalej wrzątkiem, dodaj odpowiednią ilość soli, nawet lekko ponad
wymaganą ilość, doprowadź do prawie wrzenia, przykryj odstaw.
Z
wątróbki usuń twarde (białe) części, pokrój ją w niewielkie
kawałki , dodaj
do kaszy, dodaj pozostałe składniki wraz z czosnkiem przeciśniętym
przez praskę, wymieszaj dokładnie, dopraw solą jeśli potrzeba.
Wypełnij korpus farszem, zszyj wykałaczkami wszystkie rozcięcia,
pędzelkiem posmaruj całego kurczaka , wykałaczkami przypnij nóżki
i skrzydełka do korpusu,
które usuń z kurczaka po jego odwróceniu w połowie
pieczenia.
Pieczenie:
(dołożony
dodatkowy pierścień podnoszący pokrywę z żarnikiem, patrz foto),
- na niski
ruszt wstawiony do talerzyka (z wyposażenia) z 100 ml wody, w niej
dodatkowo rozgniecione 5-7 ziaren jałowca;
temp.175º
C przez 35 min., po odwróceniu ((wykałaczki dopinające nóżki i
skrzydełka usunąć!), teraz 160º
C przez 30 min, następnie
zmniejsz
temp.
do
120º
C na ok 20 minut.
Po
zmniejszeniu temperatury, można posypać
(ale lekko!) zmieloną miętą, lub curry, obie przyprawy dają
ciekawy, lekko „egzotyczny” smaczek.
Podałem
z pomidorem i cienko pokrojoną szalotką, bez ziemniaków(!).
Smacznego.
zjadłabym chętnie takiego kurczaka, musi przepięknie pachnieć :) o smaku już nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńWpadnij, jeszcze jest ;-)). Co do aromatu, faktycznie rzekomo na klatce schodowej "... wywoływało głód ..." wg sąsiadek
Usuń