środa, 1 października 2014

Papryka marynowana bez pasteryzacji

Przepis ten był zainspirowany innym przepisem z portalu na którym jakiś czas gościłem, niestety, nie potrafię go odnaleźć, ale jeśli uda mi się,  podam linka. Dziś podaję swoją wersję, chyba  tylko nieznacznie zmienioną, jednak z racji tego, że sezon zbioru papryk poza szklarniowej zbliża się do końca i czas na zaprawy zimowe też już trwa w najlepsze, podaję jak niżej ...
 Tak zaprawiałem w 2011 roku
... a taką robiłem w tym roku
Składniki
* 5 kg papryki czerwonej;

* 9 szkl wody (9x250ml);

* 1,5 szkl octu spirytusowego; º]

* 9 łyżek cukru trzcinowego; ¹]

* 1,5 -2 łyżki soli morskiej.

Wkład/skład przypraw na 1 słoik: ²]

* 3 ziarna ziela angielskiego;

* 1 ząbek czosnku;

* 4 ziarna pieprzu czarnego;

* 1 ziarno jałowca;

* 1/3 łyżeczki ziaren gorczycy;³]

* 2 liście laurowe; ³]

* 1 łyżka oliwy, lub oleju z pestek winogron.

                                                       --------------

º] – używam 6%, ale można mocniejszy , zależnie od upodobań ;

¹] – walory tego cukru „zmuszają”mnie niejako do odchodzenia od naszego, buraczanego.

²] – podaję na słoik o pojemności

³] - można więcej, w zależności od wielkości słoików.
Wykonanie.
Do wyparzonych ( dla pewności wygotowuję przez 2-3 minuty, razem z odkręconymi zakrętkami) słoików, ustawionych na grubym ręczniku, wkładam przygotowane, w porcjach na 1 słoik(!) przyprawy.

Przygotowuję równolegle zalewę: woda sól cukier, po zagotowaniu wlewam ocet spirytusowy i zagotowuję, wlewam ocet jabłkowy, przykrywam i tylko(!) doprowadzam do wrzenia, odstawiam z ognia.

Paprykę umytą, po oczyszczeniu z gniazd nasiennych, łącznie z białymi częściami, obcinam w dolnej i górnej, zaokrąglonych częściach, które dzielę na kwadraty.(patrz trzecie foto)

Pozostałe części ( już proste, dzielę na szerokie paski). Osobno kawałki i paski, na 3-5 minut wrzucam na wrzątek (nie gotuję!). Polecam podzielenie na kilka porcji, tak by sparzenie było dokładne, a i łatwiej było popakować w słoiki przed wystudzeniem.

Po zalaniu wrzącą(!) zalewą i dokładnym zakręceniu, od razu stawiam słoiki „na głowie”. Po zakończeniu pracy przykrywam słoiki kocem do całkowitego(!!) wystudzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz