sobota, 26 stycznia 2013

Ptysie ziemniaczane na chmurce

  Dawno temu korzystając z jakiegoś przepisu robiłem taki właśnie pyszny dodatek, zamiast tradycyjnych ziemniaków. Niestety zapomniałem nazwę/tytuł i moje poszukiwania spełzły na niczym, pozostał tylko zapamiętany w przybliżeniu skład, sposób wykonania i dodałem (to na pewno!)zastosowane białka.
  Polecam jako nieco inny sposób podania ziemniaków do każdego dania, tak mięsnego jak i vege.

Składniki. 
* 1 kg ziemniaków;
* 5 dag masła(można klarowanego);
* 50 ml oleju z ryżu, lub oliwy;
* 6 jajek;
* 1- 2 łyżeczki bazylii;
* ½ łyżeczki tymianku;
*
½ łyżeczki pieprzu zielonego;
* - sól;
można dodatkowo: 
* 1 łyżeczkę cebuli suszonej, lub czosnku granulowanego.
Wykonanie.
Ugotowane ziemniaki maksymalnie odparuj,(nawet ugotuj dzień wcześniej i pozostaw odkryte) przeciśnij przez praskę , lub przepuść przez maszynkę z drobnym sitkiem (używam tzw. makowego).
Żółtka oraz suche składniki dodaj do ziemniaków, wymieszaj dokładnie, pod koniec dolewaj roztopione masło. Możesz użyć końcówek mieszadła do ciasta, ręcznego „robotka”.
Korzystając z rękawa cukierniczego wyciskaj na natłuszczoną lekko blachę
porcje nieco większe niż na ptysie.
Wstawiaj do nagrzanego piekarnika do temp. 160 -170 º C (z termoobiegiem) i piecz na złoto lub do lekkiego zbrązowienia.
Po wstawieniu „ptysi” do pieczenia rozgrzej dużą patelnię, (ustawioną na płytce dystansowej) z olejem/oliwą.
Ubij białka jaj na sztywną pianę z dodatkiem soli i wykładaj łyżką na rozgrzaną patelnię formując placki niezbyt płaskie o średnicy nieco większej aniżeli ziemniaczane „ptysie”. Patelnię przykryj i na minimalnym płomieniu usztywnij pianę. Mniej więcej w tym samym czasie będą gotowe „ptysie” i „chmurki”.
Możesz do ubitych białek dodać również nieco suszonej cebuli, czosnku, ale nie za dużo (pierwszym razem robiąc dodałem za dużo), nie podaję ilości, bo to rzecz bardzo indywidualna.

 Podałem dziś z zrobionymi na gęstym sosie (dodałem zmiksowane ogonki) pieczarkami uprzednio dość mocno podsmażonymi na oleju ryżowym i podduszonymi z cebulką, dodając nieco mleka 0,5% zamiast śmietany.

wtorek, 22 stycznia 2013

Coś na słodko,uzupełnienie ... "słodkie salami"

   Gdy zakończyłem robienie słodyczy, które miały doprowadzić do bankructwa przemysł cukierniczy, pozostało mi nieco "odpadków".
 Wyobraźnia podsuwała mi różne pomysły: cukierki, pralinki ... i kiełbasę.
 Wszystko wrzuciłem do jednej misy, dodałem resztę pokiereszowanych skórek cytrusowych, nieco rodzynek, śliwek,  wyrobiłem na jednolitą masę, utoczyłem wałek i tak powstało " słodkie salami", jak "produkt" nazwały moje Trzy W.
  Tak późno prezentuję, bo właśnie wczoraj udało mi się odnaleźć fotkę tego wyrobu "anty wędliniarskiego", którą przez gapiostwo wstawiłem gdzieś indziej i nie mogłem odnaleźć.
  Fotka ta zrobiona została przy okazji odwiedzin poświątecznych rodzinki, a "salami" położona przeze mnie dla kawału, na desce obok ... ciast na stole. Oczywiście pierwsza reakcja: "... no co ty, kiełbasę do słodkiego dajesz....", ale potem poszło krojenie (nie tylko!) nawet dość żwawo.


czwartek, 17 stycznia 2013

Tortowisko ... zakończenie.

Cztery ostatnie torty z dotychczas przedstawionych, chociaż nie są Wam wszystkie chronologicznie ustawione.
 Ten był jeszcze jedną próbą, raczej udaną.




Ten był "zmyłką", ale przyjętą z  radością ...

...ale ten kompletnym zaskoczeniem....


... i ręce z tego powodu trzęsły się Jubilatce.



   Ten, mimo napisu, był ostatnim jaki mogłem dla Najstarszej z Trzech Córek zrobić.

 Rok później już nie mogłem  ...  tylko zostało foto z rok wcześniejszego Jubileuszu ...
















wtorek, 15 stycznia 2013

Tortowisko ...(cd 4)

   Ten cykl to chyba jednak chwalenie się  swoimi wyczynami cukierniczymi, jednocześnie próba pokazania , że "nie święci garnki lepią" ... 
  Raz wpadka, przy braku pełnej koncepcji, albo zbyt wybujałej wyobraźni (raczej częściej dlatego mam "wtopy"), a raz sukces, cóż, c'est la vie ...
Znów dwa swoje przedstawiam wyczyny,
Chociaż każdy z innej robiłem przyczyny,
I chociaż oba sporządzone są na jubileusze
Każdy jednak inny, jeden ma jedną, drugi ma dwie dusze ...





poniedziałek, 14 stycznia 2013

Kawior, albo prawie kawior

 Jeśli śledzie to i ikra z tej królewskiej ryby, która ma swoje prawo do przepisu. Jako smakosz tak śledzia jak i ikry sporządzam zawsze oba te przysmaki. To jeden z przepisów, a właściwie to kolejne cztery w jednym.
 Czy tylko cztery?, miks składników jak najbardziej pożądany, sam to czynię wielokrotnie.
Składniki.
* 50 dag ikry ze śledzia solonego (może być ryb słodkowodnych); ¹ *]
*
50 ml soli; ¹ *]
*
1 duża (5-6 cm) cebula;
*
50-75 ml octu jabłkowego;
* 40 - 5
0 oliwy (nie olej!);
*
¼ łyżeczki cząbru.
D
odatkowo, opcjonalnie:
*
koncentrat pomidorowy;
*
chili mielone; 
* natka pietruszki;
* majonez;
* musztarda łagodna.
UWAGA: ocet spirytusowy nie nadaje się,"kawior" będzie gorzki.
                    -------------------------------------------------
 ¹ *] - połączenie soli z ikrą tylko w przypadku użycia świeżej ikry.

 Wykonanie.
  Ikrę świeżą po opłukaniu wymieszaj z solą i odstaw w chłodne miejsce na tydzień, codziennie raz mieszaj lekko aby sól dotarła do każdego ziarenka.
  Jeżeli użyjesz ikrę świeżo wyjętą z kupionego śledzia solonego to tylko wypłucz kilkakrotnie, do uzyskania czystej wody i oczyść wstępnie z błonki. Dalszy cykl (już bez solenia oczywiście), jest jednakowy.
  Cebulę pokrój bardzo drobno (!!) ale nie ucieraj na tarce(!).
  W kwasoodpornym garnku (emaliowany niewskazany), podgrzej ocet do temperatury 70-80º C, wrzuć cebulę ostudź do letniej temperatury i dodaj ikrę. Naczynie wstaw do większego garnka bardzo gorącą ale nie wrzącą wodą, robiąc tzw kąpiel wodną. Mieszaj zawartość cały czas widelcem, lub patyczkiem do szaszłyków, na których zbierze się grubsza błonka, okrywająca ikrę. Ikra w międzyczasie wybieli się i powiększy. Trwa to ok. 10 min. Dodaj cząber, świeżo pokruszony mocno pieprz oraz olej i całość wymieszaj.
   Po dokonaniu wymieszania przełóż do słoiczków, dodając jednego opcjonalnych dodatków: koncentrat pomidorowy, do następnego chili, ale ostrożnie(!) lub posiekaną bardzo drobno(!) świeżą pietruszkę, majonez. Można dodatki łączyć, mnożyć, robiłem różne próby, wszystkie zdały egzamin podczas konsumpcji gości. Możesz dodać musztardę ale tu musisz uważać, lepiej daj jej za mało i raczej połącz z odrobiną majonezu. Do spożycia „kawior” gotowy jest po 4 - 6 godzinach, ale lepszy po 12. Przechowuj w lodówce, nie dłużej niż 10 dni. Nie jest to trwały produkt. Przy zakupie większej ilości ikry cześć pozostawiam w słoiku bez moczenia, nawet na kilka dni.
  Jest to stały dodatek na świąteczny stół, ale nie tylko. Każde śledzie jakie kupuję to ikrzaki, a i sposobów na ich przyrządzenie jest kilka, niby prawie podobne, ale dające inne doznania kubkom smakowym.
  Zajadam się kawiorem z cienkimi kromkami grahama, lub innego chleba ciemnego, czasami nawet nieco podsuszonego.

niedziela, 13 stycznia 2013

Śledź fenkułowo -buraczkowy, sałatka

Z zakamarków swojego zbioru śledziowego, wyciągam od czasu do czasu różne przepisy, częściej robiąc nowe. Ten przepis powstał kiedyś zupełnie przypadkowo, jako mało sympatycznym dla podniebienia w nieco innym składzie ale po małej zmianie okazał się być zupełnie "zjadliwym". Czy mam rację(?) spróbuj, mnie dziś smakował.
Składniki.
* 5 śledzi (10 płatów odfiletowanych);
* 10 dag papryki białej;
* jeśli robisz wydanie wiosenne tego śledzika +5 dag ogórka małosolnego(!);
* 10 dag cebuli;
* 1/2 szklanki natki pietruszki;
* 10 ml koncentratu pomidorowego;
* 10 ml pasty chili (Pasta ognista); ¹]
* szczypta cukru i soli;
* 50 ml oliwy lub oleju z pestek winogron;
* 1 słoik sałatki "Buraczki zimowe w trzech smakach"; ²]
lub:²]
* 40 dag buraków;
* 5 dag fenkułu;
* 1 szkl. wrzątku;
* 150 ml octu jabłkowego;
* 50 ml wody przegotowanej;
* ¹/ 5 łyżeczki kminku mielonego.
    ---   ---   ---   ---   ---
  ¹] - możesz zamiennie użyć  1/4 łyżeczki chili sproszkowanego;
  ²] - lub zrób zamiennik, faktycznie niezauważalna różnica.
Wykonanie.
  Śledzie po oczyszczeniu, lekkim wymoczeniu, odfiletowaniu, pokrój w 1 - 2 cm kawałki. Dodaj pastę chili, pomidorowy koncentrat, wymieszaj i odstaw.
  Paprykę pokrój w możliwie najcieńsze piórka, lekko posól i dodaj cukier, wymieszaj, odstaw na godzinę.
  Sałatkę buraczkowo - fenkułową wraz z zalewą *], przełóż do większego naczynia, dodaj pokrojoną w piórka cebulę, wymieszaj, odstaw na pół godziny.
  Połącz wszystkie składniki dolej oliwę/olej, wymieszaj odstaw, najlepiej na noc, w chłodne miejsce.
                                                               --- --- --- --- --- --- ---
*] jeśli nie masz zrobionej takiej sałatki wśród swoich przetworów na zimę, zrób co proponuję:
-buraki po ugotowaniu na miękko, pokrój w słupki/słomkę, blaszki fenkułu sparz, pokrój w cienkie piórka i razem z buraczkami na noc zalej octem z dodatkiem wody i kminku. Dalej postępuj jak wyżej.

sobota, 12 stycznia 2013

Śledź paprykowo - orzechowy

Kolejne wydanie królewskiej ryby, tym razem bez zbędnych słów, zapraszam do wykonania.

Składniki.
* 3 śledzie solone; ¹]
* 10 dag cebuli;
* 1½ szklanki wrzątku;
* 3 szkl. wody przegotowanej bardzo zimnej;
* 2 - 3 owoce papryki (kolory dowolne);
* ½ łyżeczki oleju arachidowego lub lnianego;
* ½ łyżeczki miodu naturalnego;
* 30 - 40 szt ziaren orzechów włoskich;
* ½ łyżeczki pieprzu zielonego;
* 5 liści laurowych;
* 5-10 ziaren ziela angielskiego;
* ok 250 ml oleju z pestek winogron.
------- ------- -------
¹]- można użyć płatów a'la maties, ale to nie to samo.
Wykonanie.
Śledzie wymocz, pamiętając o dodatkach, które wchłoną część soli(!) oczyść, po odfiletowaniu pokrój w 1,5 – 2 cm kawałki. Dodaj wszystkie przyprawy, oraz olej arachidowy /lniany/, wymieszaj i odstaw na 2 -3 godziny, w międzyczasie kilka razy wymieszaj.
Połowę orzechów posiekaj niezbyt drobno, połowę podziej na 4 części , zgodnie z ich strukturą dodaj do śledzi w połowie czasu „przegryzania”
Cebulę pokrój w piórka, sparz wrzątkiem na sicie i od razu przelej zimną wodą, pozostaw do maksymalnego osiąknięcia wody. Jeżeli masz wirówkę do sałaty, wykorzystaj ją.
Paprykę pokrój w cienkie piórka, wymieszaj z cebulą, pozostaw na godzinę.
Połącz wszystko w całość, wlej olej wymieszaj i po kolejnej godzinie można spożywać. Zalecam jednak pozostawienie na noc, do przejścia wszystkich smaków, szczególnie orzecha, który w międzyczasie lekko zmięknie nie tracąc swojego turgoru.


piątek, 11 stycznia 2013

Tortowisko ...(cd 3)

 Nie zawsze wszystko wychodzi, zdarzają się mi niezbyt udane wyczyny ( wg mojej samooceny), chociaż rodzina twierdzi(ła) coś innego. No cóż, nie sprzeczałem się, ale w skrytości ducha nie byłem (i nie jestem!) zadowolony. Niżej moje niezbyt udane  "próby dekoracyjne". Robię to by wykazać, że nie zawsze wszystko udaje się nam, mimo najszczerszych chęci, mimo „wprawnej reki”.
  Właśnie te wpadki (to do szybko zniechęcających się , typu : „...ja nie potrafię, … ja nie umiem...”, „...ja wiem że nie dam rady ...” etc. etc.), pokazuję że nie wolno zniechęcać się przy nieudanych zabawach w cukiernika, czy kucharza, a właśnie próbować, próbować … próbować.
  Jeśli po dziesiątej próbie nie wyjdzie nic z tego to ... jeszcze jest kolejna, jedenasta … dwu ... ...
Zresztą musisz dążyć nie tyle do doskonałości(głupota i pojęcie względne), ale do osiągania zamierzonego celu, chociażby w 3/4.
  Ocenę (ostateczną) tych dwóch kolejnych moich "wyczynów", pozostawiam Tobie.
 Róże to ryż gotowany zmiksowany z cukrem i barwnikami: sok z buraków, szafran, czekolada, liście to czekolada rozpuszczona i nałożona pędzelkiem na liście naturalne i zdjęta po wystudzeniu, "rób obfitości" to również masa z ryżu z odrobiną kakao, + rodzynki i wycięte kółeczka z moreli suszonej("po kąpieli"), po lewej również kawałki moreli suszonej po kąpieli w C2H5OH.  Łodygi to skórka kandyzowana z pomarańczy.

 Miały być gerbery, ale dałem za duże stężenie galaretki i nie dały się wykroić płatki wg życzenia "wykonawcy"

czwartek, 10 stycznia 2013

Tortowisko ... (cd 2)

 Inspiracją były foty w necie, a przyczyną, święto ... z okazji jak na fotce. Jubilatka spała nieświadoma niespodzianki, która dla wszystkich była tajemnicą, a dla "wykonawcy" wielkim wyzwaniem, zakończonym nad ranem. Efekt ... trudno było zacząć krojenie, ale po godzinie oglądania, jakoś poszło.
...niektóre prace, w kolejnych etapach dekorowania:




... stał biedny prawie godzinę, czekał na odwagę Jubilatki stojącej z nożem, nie mogącej zdecydować się ...

środa, 9 stycznia 2013

Śledź z żurawinami i śliwkami

 Powrót do śledzi u mnie następuje zawsze po czterech, pięciu dniach przerwy. Tym razem proponuję śledzia, jednego z trzech nowych, jakie zrobiłem na świąteczny i noworoczny stół.
Składniki.
* 4 śledzie ikrzaki ;(ikra do „Kawioru po polsku) ¹]
* 4 średnie (4 -6 cm) cebule;
* 5 dag żurawiny suszonej;
* 5 szt śliwek suszonych;
* 10 ziaren jałowca;
* 10 liści laurowych;
* 100 ml octu jabłkowego;
* 1 szkl gorącej wody (50-60 º C);
* ½ – ¾ łyżeczki pieprzu zielonego, mocno pokruszonego, nie mielonego;
* ½ łyżeczki miodu (najlepiej gorczycowy);

* 200 ml oleju (słonecznikowy, lub z pestek winogron).
-------- ------- -------
¹] – kupuję ikrzaki, ponieważ jestem smakoszem ikry.
Wykonanie.
Śledzie wymocz odpowiednio, (pamiętaj, że cebuli już nie solisz) i oczyść odfiletuj, zalej octem, odstaw na godzinę.
Żurawiny przetnij na połowy, śliwki wzdłuż na 4, a cebulę w piórka.
Do gorącej wody wrzuć żurawiny i śliwki, po 5 minutach odcedzając na sitku, tą samą wodą, zalej cebulę, którą po 10 minutach odcedź. Jeśli dysponujesz wirówką do sałaty, wykorzystaj ją do odwirowania cebuli.
Śledzie odcedź wytrzyj w papierowy ręcznik, pokrój w 2-3 cm kawałki, dodaj miód i wymieszaj, dodaj pozostałe składniki: pognieciony jałowiec oraz pieprz i lekko połamane liście laurowe, po 20 minutach zalej olejem, wymieszaj, odstaw na dobę.
(Pozostałą po czyszczeniu śledzi ikrę użyj do „Kawioru po polsku”).

wtorek, 8 stycznia 2013

Tortowisko ...(1)

 Moim szczytem marzeń w dziecięcych latach było zrobienie samodzielne tortu. Nie miałem problemu z kremami, czy z dekoracją, bo jakieś tam uzdolnienia plastyczne odziedziczyłem, ale biszkopt był tajemnicą wydawałoby się trudną. Książek o tematyce kulinarno cukierniczej tematyce nie było tak wiele, w naszym domu z różnych powodów nie było wcale. Mama bowiem, jako zawodowa kucharka, nie miała problemów, tak z płytą kuchenną jak i piekarnikiem. No tak, ale jak powiedzieć Rodzicielce, że kuchnia już jest mi jako tako znana, jakieś tam ciasta, ciasteczka umiem upiec, ale na swoją pierwszą komunię chciałbym sam upiec tort. Sąsiadka może i podpowiedziała by, ale: jaka pewność że się nie wygada, no i będzie chciała mi pomagać, a miała to być moja niespodzianka dla Mamy. 
 No i mało brakowało, a stało by się: pierwszy w życiu, samodzielny biszkopt wyszedł doskonale, natomiast krem musiałem obrabiać podwójnie, bo w pierwszym etapie zaczął mi się rozwarstwiać (warzyć), a że miał to być (połowa)krem cytrynowy, sok z cytryny uratował mnie przed klapą, druga połowa kremu, czekoladowy wyszedł doskonale.
  Dziwne to może się komuś wydać moje podejście z tą niespodzianką,  ale trzeba by było dużo pisać, po prostu, lubiliśmy z Mamą robić sobie takie niespodzianki. Oczywiście często znajomi na tym korzystali i ... częściej zazdrościli nam. Nie wiem czego i dlaczego, ale zazdrościli.
 Po wielu latach postanowiłem dokumentować swoje wyczyny "cyfrówką", która ma więcej zalet niż wad, jeśli chodzi o kadrowanie, w odróżnieniu od fotografii tradycyjnej, która ma wiele zalet ale i wad. Główną wadą to czas-okres w odniesieniu do negatyw - pozytyw, jak i kolorystyka, co łączy się z ceną.
 Pierwszy tort "zrobiony", czyli uwieczniony cyfrówką(2007 rok)był dla odmiany w prostokącie i raczej eksperymentalny w dekoracji:
...w fazie "produkcji":
obserwowany , ale nie przez jubilatkę, która już spała nieświadoma niespodzianki.
  Jesienią powstał dla drugiej, potem już były kolejne.
ten miał kwiaty(storczyki), które powstawały z ...
 te biało różowe, to mleko, agar-agar i krople soku z buraków

 a miał wysokość porównywalną ze szklanką
... z moim ulubionym napojem, podczas różnych prac.
P.S.
 Są jeszcze inne "ulubione" napoje ;-))

(cdn) ... ?






niedziela, 6 stycznia 2013

Sum na pasternaku z pieczarkami

  Dziś , gdy w najlepsze szykowałem obiad i zaprawiałem plastry schabu, niespodzianie zostałem obdarowany prawie trzema kilogramami suma, już właściwie obrobionego, wystarczyło tylko odfiletować. I tu zaczął się mały problemik: ostatni raz jadłem suma około 40 lat temu, a i to podanego mi już na talerzu. W tej „dziedzinie” musiałem dziś stracić dziewictw, i to pod okiem, i kubkami smakowymi moich Trzech W. Przegląd internetowy nie zadowolił mnie, z prostej przyczyny: albo zbyt „skomplikowany, albo bez fotek (nie ufam takim przepisom, bo (według mnie!) przeważnie są tylko wymyślone, bez sporządzania. Często na podstawie kilku przepisów, ktoś „wymyśla”i podaje jako swój, „doskonały” przepis., zaznaczam że często, a nie zawsze, ale właśnie te często, działa jak działa na mnie.
Również zbytnie „pochwały”mnie zniechęcają, gdy na dodatek zdjęcie jest wyraźnie „pożyczone”.
Zdaję sobie sprawę, że być może wstawiam tymi słowami „kij w mrowisko” ale … tak już moja (cholerna) natura.
Wracam do tematu: godzina koło trzynastej, a mnie w głowie kołtunią się obrazki z sumem … w lodówce: pasternak, pieczarki w pojemniku na oknie, cebula jest, marchew jest … nie, w takim zestawie był łosoś.
 Nie panikując zadaję pytanie na jednej ze stron, nie czekam na odpowiedź biorę się za filetowanie i … powstaje od razu przepis. Zaglądam w kompa g. 13:10 nie ma nic, kontynuuję więc swoje dzieło.
  Czy dobry przepis, czy udane  dzieło?...zobacz. Moje Trzy W. wcinał dzisiaj obiad, jakby na talerzu miały cielęcinkę, nawet jedna z nich, wybitnie „antyrybna”, wzięła dwa razy(!) dokładkę.

Składniki
* 80 dag suma(filet);
* 50 dag dużych pieczarek;
* 2 średnie cebule(5-7 cm);
* 1 średni korzeń pasternaku;
* 50-75 ml oleju z ryżu;
* 2 łyżki mąki;
* 2 łyżki masła klarowanego;
* 3 płaskie łyżeczki pieprzu cytrynowego;
* 1½ łyżeczki soli (morskiej, lub kamiennej);
* sok z połówki cytryny;
* 2 łyżki posiekanej natki pietruszki.
Oraz forma do zapiekania.
 Wykonanie. 
Filety podziel na kawałki, mniej więcej 8 porcji, posyp łyżeczką soli soli, 1 łyżeczką pieprzu i skrop sokiem z cytryny, odstaw na 15-20 minut.

Pieczarkom poodcinaj nóżki, podziel wzdłuż na cztery, kapelusze też podziel na 4 części.
Cebulę: połowę pokrój w piórka, drugą część w kostkę, pasternak pokrój w plastry.
Spód formy do zapiekania wyłóż plastrami pasternaku, wokół połóż 1 rząd ćwiartek pieczarkowych, posyp całość cebulą pokrojoną w kostkę i łyżeczką pieprzu.

Na rozgrzanym mocno oleju odsmaż szybko filety, otaczając je lekko mąką, a następnie poukładaj je skośnie w naczyniu, w którym będą zapiekane, na każdym filecie połóż odrobinę masła klarowanego.

 Na pozostałym na patelni tłuszczu obsmaż szybko, często mieszając, poćwiartowane ogonki i kapelusze pieczarek, łącznie z cebulą pokrojoną w piórka, do zeszklenia cebuli i całość posyp pozostałym pieprzem i solą.

 Wyłóż wszystko wokół filetów.

Zapiekaj na wys. 1/3 piekarnika, w temp. 180º C (z termoobiegiem), przez 40 minut pod przykryciem, po odkryciu jeszcze 10 minut. Posyp posiekaną natką pietruszki.

Podawaj z ziemniakami piure, obficie zaprawionymi koperkiem. Surówkowym dodatkiem może być kapusta kiszona i buraczki z papryką, z własnych przetworów.

                                Smacznego
  P.S.
 Zaprawiony schab poczeka sobie, dwa dni w marynacie, a odfiletowane kości(!) z suma posłużą do zrobienia wywaru, do (w końcu!), ugotowania halaszle.