czwartek, 24 maja 2012

Ja niepoprawny



Czasami nachodzą mnie jakieś brudne myśli. No cóż jestem tylko zwykłym facetem, n a dodatek rzekomo z  poczuciem humoru, to i  zdarza mi się popełnić jakiś śmieszny składak słowny.


Włosy czarne miała ta moja dziewczyna,
Gdy dawno już temu zaprosiłem ją do kina.
Spojrzeniem obrzuciła mnie jak dama z kart;
Chłopcze mój miły, czy to jest żart?
Westchnąłem wówczas, szepnąłem coś cicho,
Odwagę moją porwało jakieś licho.
Raka spiekłem, ja, koń stary, niczym dziewica
I to mi pozostało, rumienię się czasem(!)
bo wiem że to was zachwyca(!)
Teraz czasem, gdy zapomnę, ile już mam lat,
Spojrzę na dziewczyny, piękny jest ten świat,
Jesteście takie fajne, że aż patrzeć miło
Cholera, … za szybko mi lat przybyło...!

(21.05.2007.)

Kuchnia, rym i działka, hobby ...(2)


Trochę zaniedbałem blogowania, wstawiam foty z pierwszomajowego czynu: postrzyżyny bukszpanu:

zrobione komórką, cyfrówka była w tym czasie na wojażach z młodszą latoroślą.
 A tu już z 21 maja kilka fotek.
Zielnik, jak zapowiadałem, mniejszy ale jest majeranek, cząber, bazylia zwyczajna i czerwona, szałwia, rozmaryn, tymianek, szczypior czosnkowy niżej lubczyk pod nim wysiana kolendra i szałwia muszkatołowa, bardzo słabo widoczne jeszcze, ale już kiełkują.

Truskawki, po prawej trzy rzędy to rośliny trzyletnie, bliżej dwuletnie...

wyżej pomidory już będą mogły piąć się w górę(jak co roku) po plecionych rusztowaniach. Drewniane kołki wymagają stałej pielęgnacji: odkażania i  mają krótkotrwały  żywot.


 Papryka już posadzona, łącznie 35 sadzonek, 20 słodkich  reszta to odmiany ostre, jeszcze trzeba będzie parawan osłonowy zrobić, W głębi posiana fasola (3 odmiany).

Ogórki już mają swoją sieć, na razie rosną jeszcze w osłonie z butli po wodzie (zamiast kłopotliwego tunelu z folii). Gruszka będzie w tym roku miała niezłą ilość owoców, tak samo krzewy porzeczek, pełne owoców.

 

Jabłoń też w tym roku będzie miała dużo owoców, będę musiał pousuwać część zawiązków. Bukszpanowe drzewko dostarczyło mi dużo szczepek do nowych nasadzeń, róże rozwijają się prawidłowo, lawenda już "daje" swój aromat.






Całość truskawkowa,(niżej) w głębi trzy rzędy jednorocznych, za nimi winorośle.

 Rzut okiem z werandy, po lewej magnolia,niżej poziomki i lilie białe, po prawej w głębi, za zielnikiem wychodzące z ziemi gladiole


Jeszcze raz zielnik ale już widok z werandy, kwitnący clematis, po prawej trawnik,  jeszcze przed koszeniem. Pół godziny później już była skoszona

 No i to by było na razie tyle, jutro znów wypad na działkę, po dzisiejszej ( właściwie już wczorajszej) burzy, bardzo łagodnej zresztą, podlewanie odpadnie ...
 Może na rybki wyskoczę, do Warty mam około 300 metrów ...

niedziela, 20 maja 2012

Kawa druga ...


  Czas napisać coś o kolejnej kawie, sporządzonej jak i poprzednia (trzecia tak samo przejść musi kilka rodzajów sporządzania), na kilka sposobów.
  Dzisiaj był dzień kompletnego lenistwa, bez fizycznego wysiłku,, nie licząc podlania wczorajszych nasadzeń tj: kilku odmian papryk, i pomidorów, pora, selera majeranku, bazylii w dwóch odmianach, szczypioru czosnkowego. Dosadziłem "drugą zmianę" gladioli, tylko 60 sztuk, tak więc łącznie posadziłem około 140, jak zwykle zresztą.
  No, ale tematem miała być kawa rozleniwiony do ostatnich granic dopiero teraz siadam by opisać wady i zalety tego napoju. Wady można by wyliczać do każdego produktu, od śrubki i nakrętki, do promu kosmicznego ale byłoby to standardem, a od tego są inni, lepsi specjaliści, branżowcy, nie mówiąc o politykach wszystkowiedzącoznających się na wszystkim. 

  Ja napiszę tylko swoje spostrzeżenia dzisiaj zakończone ostatnią wersją sporządzenia. Kawa jaką dziś biorę na tapetę, to ARABICA EXCELSO z Kolumbii.  
 Smaczna w każdym stylu parzenia, jednak w zaparzaczu najlepsza. Porównując smak dostrzegłem, po posłodzeniu, że nie zmieniła ona smaku, stała się bardziej wyrazista, tak jakby użyty cukier trzcinowy i kawa pochodziły z tego samego terenu.
Co do wady to ma jedną, jak każda kawa zresztą; nie można jej pić w takich ilościach jak chciało by się, jak np.wodę mineralną, czy kompot, no ale jak mówią, dobrego nie można za wiele spożywać/używać, rzekomo tak jak i szynki/sexu, ale.... bo ja wiem.
  W tym temacie mam od dawna inne zdanie, tylko kawy piję mniej.

poniedziałek, 14 maja 2012

Kawa pierwsza ...


Czasem pod wpływem jakiegoś nieznanego nam impulsu podejmujemy decyzję, wydajemy opinię, która po upływie czasu zostaje zweryfikowana i nierzadko jest diametralnie inna, ale nie potrafimy się często przyznać do "porażki". Tu też nie jestem odmieńcem, czyli jestem normalnym, standardem istoty ludzkiej, chociaż nie tak całkiem: wolę przyznać się do błędu, by nie zostać przydzielonym do snobów.
  Zanim zdecydowałem się na opisanie walorów trzech kaw, wypiłem każdą z nich parzoną na różne sposoby, za każdym razem odkrywając wady i zalety jakie ma niewątpliwie każda kawa, o których jak niżej.
  Dziś pod pręgierzem kawa etiopska,  ARABICA MOCHA.
Ta kawa znacząco odbiega smakowo od pozostałych i dopiero sporządzona w zaparzaczu,  zyskała na smaku i aromacie.
Smakowała równie jako czarna, jak i z dodatkiem śmietanki. Tu zaznaczę, że wolę kawę w jej naturalnym kolorze, a mleko długo przed lub długo po kawie.
  Przy standardowym zaparzeniu w szklance, woń jakby przypalenizny lekko zniechęca do spożycia, chociaż smak ma wyborny, mocny, zdecydowany, z lekkim posmakiem gorzkiej czekolady, a przy zaparzeniu ciśnieniowym traci tylko nieznacznie specyficzny aromat o którym wspomniałem wyżej, uzyskując bardziej czekoladowy smak.

O kawie ...

O kawie napisano już chyba wszystko, albo nic. Mówiąc "nic" mam na myśli, że wypowiadają się głównie znawcy, biegli w sztuce tak jej tworzenia jak i parzenia, czyli bariści, gdy często my "śmiertelnicy" mamy nieco odmienne zdania, z różnych przyczyn.
Wiadomo, że kawa z tak zwanych "wyższych półek" będzie lepsza (czy zawsze?) od tej tańszej, niezależnie od sposobu podania.
Zgodzisz się chyba ze mną, że jedna kawa zachwalana przez jakąś osobę ze świata fachowców, chwalona przez innych czasem snobistycznie(!) wynoszona pod niebiosa, a przez zwykłych śmiertelników traktowana , delikatnie mówiąc, z pobłażaniem.
Przyznaję, do tej grupy sam się zaliczam, bowiem z kawą u mnie jest tak jak z książką, czy jakimkolwiek dziełem ludzkich rąk, czy dziełem natury: wysłucham każdej opinii, ale zwycięża moja własna i dopóki sam nie stwierdzę jaką wydać, nie wydaję żadnej.
Smak jak i uczucie piękna jest właściwą rzeczą każdej istoty żyjącej i tylko czasem pod wpływem sugestii skłaniamy się w jedną lub drugą stronę. Staram się przed wydaniem swojej opinii, nie czytać, nie słuchać wydanych już wcześniej, właśnie po to by wydać swoją, bez jakiejkolwiek sugestii, by była jak najbardziej moją opinią. Czasem, trudno jest zamknąć oczy i uszy, by nie czytać i nie słuchać, ale po kilku próbach, degustacjach, mogę z czystym sumieniem napisać swoje zdanie " w temacie i na temat".
Jeśli oczekuje ktoś bym powiedział, która kawa jest najlepsza i która jest moja ulubioną, nie potrafię powiedzieć, natomiast są takie, których nie cierpię, a na pewno są to wszystkie rozpuszczalne. Nie wiem dlaczego ale po nich przeważnie zawsze mam pieczenie w przełyku.
Wprowadzający post jest dość przydługi, ale jeśli chodzi o mnie, raczej normalny, jako wprowadzenie, a być może niejako usprawiedliwiający (?1)moje wypowiedzi na temat kawy, a właściwie trzech kaw.

 

środa, 2 maja 2012

Sos grillowy ekspresowy

  Miał być dziś tylko keczup, ale moja  Naczelna, czyli Lepsza Połowa przypomniała mi o dodatku sporządzonym ad hoc  w niedzielę, którym była zachwycona. Ostatnio raczej rzadko Jej się to zdarza, po prostu już się przyzwyczaiła (chyba?) do "dobrego".
  Sporządzenie tego sosu zostało właściwie podyktowane brakiem dodatku do grilla (stwierdzone tuż przed wypadem z domu) na działkę, a sklepy były nieczynne. Arsenał piwniczny wystarczył, czas ok 20 minut.
  Sos jest bardzo prostym w rzeczywistości, bez "dodatków smakowych", a jednocześnie pomaga w likwidacji "zapasów nadmiernych" z piwnicy

Składniki.
* 1 słoik (300ml) własnej sałatki robionej jako przetwory na zimę, dwa warunki: bez kapusty; w składzie muszą być papryka, ogórki cebula, najlepiej na occie jabłkowym, lub winnym;
* 200 ml koncentratu pomidorowego;
* ½ – 2(!) łyżeczek pasty chili;
* 2 łyżeczki papryki słodkiej mielonej;
* 1 łyżeczka czosnku granulowanego;
* 1 łyżeczka bazylii, mocno pokruszonej, nawet na pył;
* sól morska, cukier.

Wykonanie. 
 Sałatkę zmiksuj ale niezbyt dokładnie, właśnie małe kawałeczki dodają „ tego czegoś” temu sosowi. Na sicie odcedź, niech jak największa ilość zalewy odejdzie po zmiksowaniu, ale nie wylewaj soku. Dodaj do odcedzonej mieszanki warzywnej pozostałe składniki, dopraw wg własnej woli, jeśli uważasz że sos jest za gęsty , dolej odcedzonej zalewy.
To wszystko, chyba mięso na grillu jeszcze nie jest gotowe, a sos już jest.


Keczup błyskawiczny pikantny

 Czas grillowań rozpoczęty, a co za tym idzie sosy grillowe w użyciu. Można kupić, można je robić , wcale nie dużym nakładem środków, za to z gwarancją: bez uszlachetniaczy, poprawiaczy smaku i ... licho wie czego tam jeszcze.
 Dziś proponuję keczup.

Składniki.
* 50 dag koncentratu pomidorowego;
* 50 dag
cebuli;
*
2 duże jabłka winno kwaśne;
* 25 g
papryki mielonej słodkiej;
* ½
-1 łyżeczki pasty chili; (stosuję własne przetwory, surowiec z działki)¹
*
szczypta kminku mielonego(w 2 palce);
*
      "          gałki muszkatołowej (w 2 palce);
* ½
łyżeczki czosnku granulowanego ( lub 1 kostkę knorra)
* ½
łyżeczki soli;
* odrobina
cukru-wg smaku.
      --------------------------------------------------------------
¹
- mieloną mam również ale stosowałem własną pastę, jeśli użyjesz sproszkowaną paprykę ostrą, lub sproszkowaną chili, to radzę w pierwszej fazie użyć połowę podanej ilości, lepiej dodać, aniżeli mieć problem z przerabianiem na łagodniejszy.

 Wykonanie. 
  Cebulę i jabłka obrane pozbawione gniazda nasiennego, pokrojone podduś w jak najmniejszej ilości wody, z solą . Zmiksuj bardzo mocno, dodaj koncentrat, przyprawy, gotuj na małym płomieniu (podłóż płytkę dystansową) ok 10 minut, stale mieszając by się nie przypaliło, weź odrobinę na talerzyk, ostudź ... spróbuj (tylko można na zimno (!) ma inny i właściwy smak!), jeśli trzeba dopraw.
  Gorący, gotowy keczup przełóż do małych wyparzonych słoiczków (używam po musztardzie, koncentratach), postaw "na głowie" do ostygnięcia. Możesz przechowywać jak każde przetwory.
  Po otwarciu możesz stosować ten keczup do "komponowania" innych sosów ; np. z czosnkowym, z majonezem, musztardą fantazje dozwolone...
Na początek proponuję: daj ½ proponowanej przeze mnie pasty (lub mielonej) chili i spróbuj, bo lepiej dodawać, ująć nie da rady.
Przyjemnego grillowania i nie tylko.