Nie byłem Jej uczniem, ale ze względu na zawód mojej ś.p. Mamy jakoś stało się tak, że stały się chyba bardzo dobrymi znajomymi, a szczególnie podczas herbatek w domu u pani Febronii, które przyrządzał doskonale Jej mąż, gdy obie Panie wymieniały się pomysłami na coś nowego. Dziś mogę powiedzieć, że była to chyba "przyjaźń spod fajerek kociołków i patelni". Szkoda, że na skutek niezbyt przyjemnego splotu wydarzeń w naszej historii (kraju) zaginęły wszystkie notatki sporządzone przez moją Mamę, które były częstokroć "dziećmi" tych spotkań u pani Febronii, przy ul. Krzywoustego.
Przepis jest banalnie prosty tak w składnikach jak i wykonaniu, a zapewniam, smak niezapomniany: lekko słodkawy, ale nie do opisania słowami.
Z pewną pomocą swojej Rodzinki, przypomnę dziś jeden z przepisów wigilijnych, kto wie, może jutro jeszcze zrobię, po (?) latach.
Składniki (proporcje z których otrzymuje się ok 2000g gotowego dania).
* 1000 g kapusty kiszonej;
*
500 g cebuli;
*
1000 g marchwi;
*
250 g masła;
*
1000 g pieczarek;
*
- sól, pieprz naturalny świeżo mielony.
Wykonanie.
Kapustę
jeśli trzeba, można
lekko
opłukać ( proponuję dobrze odcisnąć najpierw i kwas zachować,
żeby potem można było dodać jeśli zajdzie potrzeba).
Podlej
kapustę
lekko wodą, gdy
osiągnie możliwie temperaturę wrzenia, dodaj 1/3 masła i
duś na minimalnym ogniu, po
ok 30 minutach dodaj startą na gruby wiór marchew.
W
międzyczasie:
-
na 1/3 masła podduś skrojone na bardzo cienko pieczarki, ale tylko
do odparowania wody(!). Dodaj do kapusty.
-
na pozostałej 1/3 masła zeszklij cebule pokrojoną w piórka, do
momentu „chwytania brązowienia”. Dodaj do kapusty.
Dopraw solą i pieprzem.
Dopraw solą i pieprzem.
Duś
jeszcze ok 1 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz