* 3 kg dojrzałej dyni o bardzo żółtym/pomarańczowym zabarwieniu miąższu ;
* 2 puszki ananasa (brzoskwini >3-4 puszki) (może być w kawałkach)¹);
* lub 1kg mocno dojrzałych brzoskwiń ,
* lub 1 kg owoców róży (ale dopiero po "przemrożeniu" w zamrażalniku);
* 2 puszki ananasa (brzoskwini >3-4 puszki) (może być w kawałkach)¹);
* lub 1kg mocno dojrzałych brzoskwiń ,
* lub 1 kg owoców róży (ale dopiero po "przemrożeniu" w zamrażalniku);
* skórka z 1/2 pomarańczy (lub cytryny) w cukrze;
* 1 łyżeczka cukru waniliowego (lub odpowiednio wanilinowego);
* 1 szkl. cukru;
* 1 łyżeczka cukru waniliowego (lub odpowiednio wanilinowego);
* 1 szkl. cukru;
* ½ szklanki świeżego soku z cytryny,
lub ¼ łyżeczki kwasku cytrynowego.
-------------------------------------
¹) Uwaga! niektóre z przetworów(tanich producentów) zalatują blachą z puszki.
Pofantazjować możesz tworząc własny dżem.
-------------------------------------
¹) Uwaga! niektóre z przetworów(tanich producentów) zalatują blachą z puszki.
Pofantazjować możesz tworząc własny dżem.
Używaj tylko owoców o wyrazistym smaku (jeśli masz zamrożone np. truskawki, czy poziomki) to możesz z części odparowanej dyni, dodając inne owoce, tworzyć własną listę nowych dżemów.
Zaleta dodatkowa ... bez chemii.
Zaleta dodatkowa ... bez chemii.
Wykonanie
W komentarzach do przepisu " Dynia chili" nadmieniłem, że nie ma odpadów po wycięciu "kulek" czy "słupków". Teraz właśnie ( jeśli robimy i dynię chili, i dżem) wykorzystać możemy te pozostałości. Dynię po obraniu ze skóry i wycięciu twardszych miejsc (przy łodydze), ścieramy na jak najcieńsze plasterki i wrzucamy do 5l garnka (najlepiej z podwójnym dnem), stawiamy dodatkowo na krążku/płytce, nie wlewamy wody!!, trzymamy na b. małym ogniu , co chwilę mieszając. Sok po chwili pojawi się, mieszamy rzadziej (możemy dodać kwasek cytrynowy) , możemy trochę zwiększyć płomień. Najtrudniejsza rzecz nas czeka, trzeba odparować do bardzo gęstej konsystencji. Uwaga na pryskanie, radzę sobie z tym, kładąc przykrywkę na położonych na brzegach garnka patykach szaszłykowych tych większych z bambusa.
Do mniejszego naczynia przekładamy nieco rozgotowanej dyni i miksujemy ze skórką pomarańczową (cytrynową), następnie wlewamy do całość i mieszamy .
Można dodatkowo (po lekkim ostudzeniu) całość porządnie zmiksować, przed dodaniem "smaków". Likwidujemy tym samym ewentualne kawałki nierozgotowane.
Odparowywać można nawet dwa dni, podczas "przerw" nic się nie stanie.
Ananasy (z puszek):
1-ną zmiksować w soku z obu puszek razem ze skórką pomarańczy, dołożyć wraz z sokiem do garnka i jeśli za bardzo się rozrzedził należy odparować, 2-gą bardzo drobno posiekać dołożyć do masy w garnku, wsypać cukier waniliowy(wanilinowy) i po 30 minutach „pyrkotania”, spróbować.
Jeżeli potrzeba (!)dodać cukier.
Jeżeli robimy brzoskwiniowy, nie miksujemy, tylko kroimy na jak najcieńsze plasterki, nawet jeśli ze świeżych owoców (należy ściągnąć skórkę(!) ...dodajemy jak ananasa. Gdy robimy ze świeżych owoców: możemy je podgotować w niewielkiej ilości dyni pobranej z garnka (chodzi o nieużywanie wody), osobno, dodając cukier (jeśli zachodzi potrzeba!) i po lekkim rozgotowaniu bez miksowania dołożyć do dyni..
Jeżeli robimy dżem z owocami róży, to po dokładnym pozbyciu się nasion(!!) osobno gotujemy owoce do pełnego rozgotowania w jeszcze nie odparowanej dyni , dodajemy 1/2 szklanki cukru i miksujemy bardzo dokładnie(!!!) i dodajemy jak ananasa.
Można zamiast długiego odparowywania, robić na dodatkach żelujących. Ja wolę bez chemii. Można natomiast zastosować AGAR-AGAR ( w sklepach ze zdrowa żywnością lub w sklepach internetowych).
Tylko wszystkie dżemy próbować należy po ostudzeniu, (metoda zimnego spodka) mają zupełnie inny smak i konsystencję!!!
Gorący dżem wkładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy stawiamy na zakrętkach do ostudzenia, pod kocykiem.
Smacznego.
Nie każdy ze "zjadaczy" rozpozna podstawowy składnik(!).
UWAGA: dynię hokkaido trzeba poddać dłuższej obróbce.
UWAGA: dynię hokkaido trzeba poddać dłuższej obróbce.
Marzy mi się wyprodukowanie czegoś podobnego.
OdpowiedzUsuńAby czas pozwolił i dynia obrodziła :)
Czas się zawsze znajdzie, a dynia zapewne obrodziła.
OdpowiedzUsuńSorki, że tak późno odpowiadam ale....jestem "małoszkolony na blogu"