Moim szczytem marzeń w dziecięcych latach było zrobienie samodzielne tortu. Nie miałem problemu z kremami, czy z dekoracją, bo jakieś tam uzdolnienia plastyczne odziedziczyłem, ale biszkopt był tajemnicą wydawałoby się trudną. Książek o tematyce kulinarno cukierniczej tematyce nie było tak wiele, w naszym domu z różnych powodów nie było wcale. Mama bowiem, jako zawodowa kucharka, nie miała problemów, tak z płytą kuchenną jak i piekarnikiem. No tak, ale jak powiedzieć Rodzicielce, że kuchnia już jest mi jako tako znana, jakieś tam ciasta, ciasteczka umiem upiec, ale na swoją pierwszą komunię chciałbym sam upiec tort. Sąsiadka może i podpowiedziała by, ale: jaka pewność że się nie wygada, no i będzie chciała mi pomagać, a miała to być moja niespodzianka dla Mamy.
No i mało brakowało, a stało by się: pierwszy w życiu, samodzielny biszkopt wyszedł doskonale, natomiast krem musiałem obrabiać podwójnie, bo w pierwszym etapie zaczął mi się rozwarstwiać (warzyć), a że miał to być (połowa)krem cytrynowy, sok z cytryny uratował mnie przed klapą, druga połowa kremu, czekoladowy wyszedł doskonale.
Dziwne to może się komuś wydać moje podejście z tą niespodzianką, ale trzeba by było dużo pisać, po prostu, lubiliśmy z Mamą robić sobie takie niespodzianki. Oczywiście często znajomi na tym korzystali i ... częściej zazdrościli nam. Nie wiem czego i dlaczego, ale zazdrościli.
Po wielu latach postanowiłem dokumentować swoje wyczyny "cyfrówką", która ma więcej zalet niż wad, jeśli chodzi o kadrowanie, w odróżnieniu od fotografii tradycyjnej, która ma wiele zalet ale i wad. Główną wadą to czas-okres w odniesieniu do negatyw - pozytyw, jak i kolorystyka, co łączy się z ceną.
Pierwszy tort "zrobiony", czyli uwieczniony cyfrówką(2007 rok)był dla odmiany w prostokącie i raczej eksperymentalny w dekoracji:
...w fazie "produkcji":
obserwowany , ale nie przez jubilatkę, która już spała nieświadoma niespodzianki.
Jesienią powstał dla drugiej, potem już były kolejne.
ten miał kwiaty(storczyki), które powstawały z ...
te biało różowe, to mleko, agar-agar i krople soku z buraków
a miał wysokość porównywalną ze szklanką
... z moim ulubionym napojem, podczas różnych prac.
P.S.
Są jeszcze inne "ulubione" napoje ;-))
(cdn) ... ?
jestem pod wrażeniem wkładu pracy, szacunek!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
szana!
Ach, żeby robić takie torty, trzeba mieć nie lada zdolności plastyczne i manualne. Mi niestety ich brakuje:-(.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, co mam Wam powiedzieć ...podziękować mogę tylko i zaprosić do dalszych odwiedzin. Przyznaję, po odwiedzinach Waszych stron: mnie daleko do waszych osiągnięć i to wcale nie z lenistwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Te agarowe ozdoby są świetne muszę kiedyś to wypróbować. Tylko gdzie go kupić? Bo ja znam jedynie taki do odlewania modeli do protez ale to chyba nie ten :0 hehe
OdpowiedzUsuń"Agar-Agar "(nazwa handlowa), agar - to środek żelujący pochodzący z pewnej odmiany alg. Można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, doskonały zamiennik (vege!!) żelatyny.
OdpowiedzUsuń