Dzisiejszy poranny wypad na działkę, godzina 6;20, temp 26 stopni, podlanie około 1 godziny, temperatura już o dwa stopnie wyższa. Łyk wody z lodówki i kilka śliwek już dojrzałych zrywam , uciekam, bo za paręnaście minut mam rehabilitację ... około 3 godzin, a pot już strumieniem po kręgosłupie spływa, aż do "rowu mariańskiego".
Czego więcej: owoców czy liści?
Minionej niedzieli Boss poznał na działce nowego kolegę, dali sobie nawet pyska:
ale plony będą tego roku! same pyszności!
OdpowiedzUsuńhttp://sierotkamarysiawkuchni.blogspot.com/
Druga śliwka też ma nieźle obładowane gałęzie. Tylko grusze w tym roku dostały jakieś brązowe cętki i owoce poczerniały, jakaś zaraza na moim terenie, wiosenne opryski nie zadziałały.
UsuńJabłoń jak zwykle obrodziła, chociaż nieco mniej owoców, przynajmniej ominęło mnie żmudne obrywanie nadwyżek.
Pozdrawiam, zapraszam do częstych odwiedzin i komentarzy.
Obrodziło pięknie, a koledzy świetnie się dobrali;)
OdpowiedzUsuń