niedziela, 24 czerwca 2012

Bez znaków ...(1)

Dziś bez kuchni może nieco refleksyjnie bez znaków interpunkcji i innych niepotrzebnych do zrozumienia znaków i dodatków pisarskich każdy  po swojemu niech  rozbiera to co niżej napisałem a duże litery zastosowane to jedyny wyjątek jako wyraz szacunku  tak samo jak do pierwszego w tej treści słowa

wiersza nie napiszę nie napiszę nic
cobym nie sklecił to bujda i pic
myśli na papier każde przelane
to proza życia dni zakichane
to marazm codzienności i nudy
media tylko dają dziś dobra złudy
jeszcze tylko mecze jakie dziś oglądam
rozrywkę dają gdy w ekran spoglądam
czasem łyk piwa i czasami chips
kości się zastały jak włożone w gips
więc tyłek biorę z kanapy
i tego kudłacza co ma cztery łapy
idziemy na spacer mały po parku
by nie myśleć o przegranych meczach i garnku
by ciało mi w sadło znów nie obrosło
i coś do fotela na amen nie przyrosło
bo cóż jeszcze dni kilka i skończą się mecze
a potem jak zwykle czas się znów powlecze
gdy czas euro kolejnego pójdzie do lamusa
i w gary znów nos wsadzę i nowa pokusa
by stworzyć jakieś nowe wymyślne danie
by zadowolić znów (po przerwie) moje Trzy Panie
bym mógł dożyć do meczy euro następnego
życzę od serca wam również tego samego
być może jak się nam uda to za lat cztery
nikt naszym chłopakom nie nakopie w cztery litery
no zapomniałbym na co nabrałem niedawno chętki
nastąpił powrót do ulubionej też wędki
czasem się zdarzy coś żywego na haczyku
ale jak w sporcie nie mówmy o wyniku
tu ważne coś innego jak to u wędkarzy
ważny nie wynik ale uśmiech na twarzy
ważny wypoczynek natura i zadowolenie
chociaż wielka ryba bywa również w cenie

ps
jeśli Pan weny mi nie poskąpi
to dalszy ciąg być może i kiedyś nastąpi

2 komentarze:

  1. świetnie sie czyta.Chyba muszę wziąć przykład z Pana i się ruszyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izaa, jeśli możesz to nie "panuj" mi.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Kazik

      Usuń