Okazało się, że zapomnienie o jej istnieniu wyszło na korzyść, dojrzała, wydelikatniała, złagodniała w smaku, stała się warta powielenia, a że zachowała się nalepka ze składem, wykonaniem i "datą produkcji" na słoiku więc podaję (bez konieczności szukania w swoim archiwum) jej treść-przepis.
Składniki.
Podaję w kolejności ich dodawania:
* 40 g gorczycy białej;
* 40 g sezamu;
* 150 ml octu jabłkowego;
* ½ łyżeczki soli morskiej;
2 dzień:
* 1 łyżeczka curry;
* 1 łyżeczka glukozy;
3 dzień:
*30 – 50 ml wody przegotowanej zimnej;
4 dzień:
* 2 łyżeczki miodu naturalnego płynnego.
Wykonanie.
Zrobienie
tej musztardy trwa cztery dni, końcowe przegryzanie przynajmniej
tydzień, chociaż wcześniejsze spożywanie nie jest "zakazane”.
Przygotuj
wyparzony słoik poj. 350 ml.
Zmiel
na mączkę gorczycę z sezamowymi ziarnami, wrzuć do słoika, dodaj
sól i ocet, wymieszaj, zakręć słoik. Pozostaw do następnego
dnia.
Drugiego
dnia dodaj curry i glukozę, wymieszaj, wstaw do lodówki, na tzw.
”najcieplejszą półkę”.
Dzień
trzeci to dodanie wody, a jej ilość zależna jest od gęstości,
dodaj tylko 30 ml, jeśli zajdzie potrzeba dolejesz później.
Czwartego
dnia dodajesz to od czego ta musztarda wzięła swoją nazwę, miód.
Teraz
dokładnie wymieszaj całość (używam do tego łyżeczki do
koktajli).
Pozostaw
w lodówce na tydzień, po dwóch czy trzech dniach wymieszaj i jeśli
trzeba, dolej nieco zimnej przegotowanej wody, oczywiście jeszcze
raz bardzo dokładnie wymieszaj.
Pracochłonny przepis, ale chętnie skorzystam. Ja robię musztardę w trybie dwudniowym, też jest bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuń