Podaję
„spolszczony” (nazwijmy umownie) sposób wykonania, nie mówiąc
o skróceniu węży, robiąc takie wymiarowo co to ledwie się z jaj
wykluły, czyli do wymiaru „wężyków”. Moje mają długość
ok. 30 cm. przy średnicy farszu ok. 1,5 cm. Mam jednak nadzieję, że
mój sposób wcale nie jest trudny, pozwoli na stopniowe dojście do
wielkich węży, a jeśli chodzi o „wzór” może zachęcić
milusińskich do zjadania pierogów z nie zawsze lubianym farszem, z
kapusty i grzybów. Taki właśnie farsz tym razem został przeze
mnie użyty, zamrożona pozostałość po ostatnich krokietach.
Nie
będę podawał przepisu na ciasto ani na farsz, (ciasto na pierogi
robię z gorącej wody, mąki,odrobiny oleju, soli), a foto
pokazaniem bardzo prostego sposobu na pierogi, nieco inne aniżeli w
tradycyjnym „formacie”.
Próbując
ułatwień dokonałem właściwie utrudnień, o czym również niżej
piszę. Jak widać z tego czasem popadamy w ”obłęd ulepszania”
tego co im prostsze, tym lepsze.
Najpierw z rurek o śr, 1 cm zrobiłem foremki
do
farszu, co okazało się częściowo niewypałem, ale przydatnym do
użycia w inny sposób niż zamierzałem. Taki sam efekt (przy
mniejszym nakładzie przy wykonaniu „narzędzia”, robocizny(!)
chyba uzyskałbym używając kwadratowych (1 x 1cm) listewek z
drewna liściastego(!), układając między nimi farsz tak jak to
robię między połówkami rurek (foto niżej).
Potrzebne będą :
stolnica, wałek, trzy kawałki 20 cm papieru do pieczenia,
olej+pędzelek i woda+pędzelek, ww. rurki/foremki, lub
wspomniane już listewki. Polecam jednak chyba listewki, łatwiej je zdobyć/kupić i lepiej się
spiszą, będą łatwiejsze w użyciu. Pamiętać należy by to było
drewno liściaste, o gładkiej powierzchni. Przydatny będzie
również kołowy nóż do przecinania pizzy.
Ciasto
po rozwałkowaniu przesuń na papier, z jednaj strony wyrównaj
kołowym nożem brzeg ciasta, a samo ciasto ułóż ok 3-4 od brzegu
papieru.
Na
drugim kawałku papieru, posmarowanym lekko olejem, uformuj farsz,
razem z papierem połóż farsz na ciasto (jak
na zdjęciu), w odległości ok 2 cm od jego skraju
po
zdjęciu skrajnej rurki/listewki drugą zsuń farsz na ciasto,
jeśli trzeba wyrównaj.
Trzymając
za brzeg papieru zawiń ciasto,
następnie wyrównaj zawinięcie.
Pędzelkiem z wodą posmaruj brzeg na szerokości ok. 0,5 cm, nożem
kołowym odetnij tą część (robiąc pierwszy "wężyk odciąłem najpierw zbyt mały pasek ciasta i potem miałem trudności w z lepieniu) od pozostałego ciasta
i lekko tocząc
po papierze uformuj walec.
Sklejeniem do dołu uformuj „węża”.
Gotuj w osolonej wodzie w dodatkiem oliwy/oleju, w ilości lekko
przykrywającej wkład. Po ok 2-3 minutach wyjmij wystudź i podawaj
w rosole lub barszczu.
... i to byłoby na tyle.
Łatwe chyba?
Czy latwe? Zobaczymy ale troche to przypomina robienie sushi.
OdpowiedzUsuńNapewno wyprobuje
Może i przypomina, ale nie ta "okładka" ;-)) chociaż farsz można użyć dowolny.
UsuńPozdrawiam i życzę udanej próby, zaręczam że to wcale nie jest trudne w wykonaniu, sam byłem zaskoczony że tak łatwo poszło. Najprostszy sposób okazał się najlepszy.
Bardzo ciekawe, z taką formą pierogów się nie spotkałam. Natomiast widziałam makaron/kluseczki robione w podobny sposób, tzn. ten rulonik z nadzieniem był pocięty na mniejsze kawałki, jak gnocchi.
OdpowiedzUsuńMój "wężyk" nie jest rulonikiem, a właśnie rurką. Nie wiem kiedy powstało gnocchi, bo "wężyki" robiła Babcia ponad 55 lat temu. Niewykluczone,że ktoś z tamtego kraju wpadł na pomysł skrócenia tych pierogów i tak powstał nowy rodzaj nadziewanego makaronu.Wszystko możliwe ;-))
Usuńświetny pomysł, bardzo lubię takie proste pomysły, które całkowicie zaskoczą dziecko ;) na pewno spróbuję
OdpowiedzUsuńW realu otrzymałem dzisiaj w TESCO(!)również (od zupełnie obcej osoby podziękowanie. Zaskoczyło mnie to i nie powiem, mile "połechtało moje męskie ego".
UsuńPozdrawiam.
Dzieki za przepis. Zrobilam te >robaki> Jak je moja rodzinka nazwala.Wyszly bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńUbawiłem się tą nazwą, jeśli pozostały Ci to spróbuj je podsmażyć, jak normalne pierogi. Moje dziewczyny już zażądały takich z mięsnym nadzieniem, ugotowanych, a potem podsmażonych. Może zrobię takie z nadzieniem ruskim, a wiem że takie to im podchodzą.
UsuńPozdrawiam, Twoją Rodzinkę również i zapraszam do odwiedzin.
Te małe zaskrońce genialnie prezentują się w zupce:)
OdpowiedzUsuńMałe ale spasione, rozważam już inne farsze, "ruskie" zdało egzamin, mięsne raczej zda, ciekawi mnie farsz rybny. Tylko sprawa przyprawienia, chyba bardziej trzeba niż na kotlety rybne.
UsuńPierwszy raz widzę takie pierogi, bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie "pasują" dzieciom niejadkom
UsuńPozdrawiam, zapraszam do częstszych odwiedzin i komentarzy.
Wow..ale świetny pomysł na pierogi..
OdpowiedzUsuńSpróbuję zrobić "anakondy" z wiśniami. Jestem sam ciekawy co z tego wyjdzie za "wężowisko". Wstawię z fotami w negliżu i po spreparowaniu, jeśli będą udane konsumpcyjnie ;-))
Usuń