poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Malutka uwaga, do przepisów

  Czytając przepisy już znajdujące się w tym blogu (czy na blogu?)może Cię znużyć czytanie ich. Pozornie wydają się długie i trudne w wykonaniu.
 Sam, właściwie od siódmego roku życia, miałem najpierw przymus "małego" gotowania, które przerodziło się w pasję w wieku lat dziewięciu. O ile mnie było bardzo łatwo wchodzić w arkana sztuki kulinarnej, ponieważ Najwspanialsza Kobieta Świata śp. Mama moja była mistrzynią kuchni zawodowo, przeszło to chyba na mnie w genach.
 Na potrzeby sporządzania przepisów do publikowania musiałem nauczyć się używania (wcześniej zakupu!) łatwej w użyciu wagi. Jeszcze dziś, mimo jej posiadania i łatwo dostępnej (na niektórych fotkach widocznej) przeważnie gotuję na oko i prawie nigdy nie degustuję podczas gotowania, a smaki i wygląd widzę "oczami i podniebieniem wyobraźni". Z czasem też tak będziesz robić, uwierz mi.
 No tak, powiesz czytając, jesteś Kazik "dzieckiem szczęścia", przychodzi ci łatwo "pichcenie". Nic bardziej mylącego, ja wciąż się uczę i właśnie dlatego nie piszę swoich przepisów skrótowo, jak dla mistrzów, zawsze mam na myśli początkujących i właściwie dla nich są te moje rozwleczone moje przepisy.
 Sporządzam przepisy właśnie tak jak chciałbym sam zobaczyć przepis, by sporządzić coś, z czym nie miałbym problemów.
 Tak piszę żeby przepis, jego wykonanie było niemal prowadzeniem za rączkę, bo przecież nie każdy musi umieć gotować.
 Przeważnie każdy początkujący, szukający przepisów łatwych do wykonania jest przerażony przepisem, który rozłożony na części pierwsze okaże się bardzo łatwym. Czasem jest odwrotnie: niby prosty przepis okazać się może bardzo trudny w wykonaniu, właśnie na skutek "prostego opisu".
 Sporządzam przepisy nie dla siebie, a właśnie dla Ciebie, jeśli dopiero zaczynasz gotować dla kogoś, a moja maksyma kuchenna: " ... jeśli kochasz, nauczysz się gotować, żeby móc trzeba chcieć..." winna być i dla Ciebie takim małym dopingiem. Przecież również okazaniem miłości najbliższym, jest gotowanie dla nich, a patrzenie na ich uśmiechnięte twarze, przy wcinaniu dzieła Twoich rąk jest też chyba miłym dla oka widokiem.
 Jeśli pierwszy raz Ci nie wyjdzie to nie mów "nie umiem, nie potrafię, jestem anty talenciem kuchennym", mnie też nie wszystko wychodzi za pierwszym razem, no a mówienie:  "nie umiem, nie dam rady " przed pierwszą czy druga próbą, to puste gadanie. Brzmi brutalnie, ale to prawda.
 Jeżeli mój przepis wykonasz inaczej, zmienisz cokolwiek, a Rodzinie będzie smakować, to już oboje będziemy szczęśliwi: ja bo Ciebie nakłoniłem do sporządzenia pyszności, a Ty osiągniesz pełnię szczęścia podwójnie: zrobisz coś pysznego i własnego(!), bo przecież otrzymasz własny przepis. Ja będę tylko i aż Twoim inspiratorem, a to dla mnie będzie największą nagrodą.
 Mam tylko prośbę, malutką, jeśli będzie Ci kiepsko szło, nie zniechęcaj się, wpisz uwagę, spytaj, odpowiem, pomogę, a zobaczysz, że gotowanie jest łatwe.


Ktoś kiedyś powiedział, a może to ja sam tak sobie wymyśliłem(?): gotowanie jest piękne, jest jak miłość i poezja, idą przeważnie razem. Chyba coś w tym jest. To jak w Miłości Trzech Pomarańczy. 

2 komentarze:

  1. i ja gotuję na oko, ale przy pieczeniu ciast waga jest baaaaaaaaaardzo przydatna. Kupiłam sobie elektroniczną w Lidku i uważam że jest super. Jednak do gotowania to nie bardzo wiem jak jej używać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyna, już chyba po upływie czasu wiesz jak używać wagę przy gotowaniu? ;-))
      pychol

      Usuń