poniedziałek, 5 grudnia 2011

Pierożnica, fotoinstrukcja

 Kilka lat temu zobaczyłem u kogoś, dziwne jak dla mnie wówczas urządzenie, o którym pomyślałem jako doskonałej podstawce do gorących garnków, patelni. Pełnym zaskoczeniem było dla mnie faktyczne zastosowanie tego urządzenia, o nazwie "pierożnica".
Urządzenie to przybyło do nas zza wschodniej granicy. Moje poszukiwania na rynku rodzimym nie dały rezultatu, ale ... na pewnym kulinarnym portalu (wówczas też tam byłem użytkownikiem), znalazła się Dziewczyna o nicku Olek, dla której ten przedmiot stanowił zbędny balast w kuchni, ten jak i inny, do nieco wiekszych polskich przysmaków.
 Za oba urządzenia podarowane mi bezinteresownie po raz kolejny składam Jej serdeczne podziękowanie, nieskromnie dedykując niniejszą instrukcję, z której mam nadzieję, skorzystasz też i Ty.
                                                   *           *           *

 Zakładam, że ciasto masz już zrobione wg jednego z własnych przepisów, tylko teraz zrób nieco bardziej plastyczne, tzn. bardziej miękkie, elastyczne.
Narzędzia, przyrządy masz na (fot. 1-4). 
                                    (fot.1)
                                      (fot.2)
                              (fot.3)
  W siteczku na (fot.2 i 3) mąka do posypywania stolnicy i pierożnicy.
Na (fot. 3) widoczny leżący na misce z farszem grzybowym tubus, to maszynka do ciastek, tu wykorzystać ją możesz (jak ja) do innego celu, obok łyżeczka do wycinania gniazd nasiennych z jabłek, gruszek czy formowania kulek (dynia,ziemniak).
 Dodatkowo nóż i widelec. Obok miski z farszem przygotuj szklankę z wodą i pędzelkiem dobrze odtłuszczonym jeśli był do tłuszczu używany. (Ja mam kilka pędzelków, każdy ma swoje przeznaczenie).
 Wałki, patrz (fot.4); ten nacinany, użyj do wstępnego (fot.5) uformowania i równomiernego rozciągnięcia ciasta.    (fot.4)
 (fot.5)
Rób to z wyczuciem by nie porobić dziurek na wylot, następnie normalnym wałkiem rozwałkuj ciasto, raz jednej strony, raz z drugiej, nie przesadzaj z podsypką mąki. Oczywiście, ta uwaga dotyczy „raczkujących kucharzy”(ale ja też korzystam z tego waleczka). Ciasto winno mieć grubość (fot.6) ok. 1,5 mm i dość elastyczne (jak już wyżej wpisałem).
 Na posypaną mąką obowiązkowo(!!), pierożnicę, najwygodniej przy pomocy sitka, ( tu położona jest na tacy, możesz do podłożenia użyć czystego arkusza papieru) kładziesz arkusz ciasta i  lekko palcem wciskasz je w otwory, zaznaczając tym samym jednocześnie miejsca układania farszu.
 Przy lekkiej wprawie możesz jedną ręka wyciskać farsz (1/2 skoku tłoka), (fot.7),a drugą, nożem lekko dociskać farsz. Jest to jednak sposób męczący dla jednej osoby. 
                            (fot.6)
                           (fot.7)
Nałóż lepiej (ja tak zrobiłem) farsz we wszystkie zaznaczone miejsca(fot.7), a następnie nożem lekko spłaszcz nadzienie (fot.8)
 Drugi sposób: to wykorzystując łyżeczkę nakładać do niej farsz, spłaszczając na łyżeczce i nożem zsuwać na miejsce.(fot.9-10), lub zrobić kuleczkę i dopiero wkładać na miejsce, sposób ten jest lepszym dla „nerwusów”, sam z tego sposobu też korzystam.
                             (fot.9)
                              (fot.10)
 UWAGA,  łyżeczkę możesz (jeśli farsz przykleja się do niej) lekko maczać w letniej wodzie (nie w naczyniu z pędzelkiem(!)
 Tak jak w każdych pierogach uważasz na miejsca sklejania, tak tu uważaj, by farsz nie zachodził na przecięcia formy pierożnicy.  Teraz rozwałkowujesz tak samo następny plaster ciasta, i pędzelkiem maczanym w wodzie smarujesz (fot.11)   
całą powierzchnię, trzeba robić to w miarę szybko, bo ciasto nasiąka i może się rozlecieć przy przekładaniu.  Następnie, stroną nawilżoną, ten płat ciasta kładziesz na przygotowany już plaster z farszem.(fot.12)
Teraz wałkiem wypchnij powietrze spod ciasta, jednym lekkim przetoczeniem, przytrzymując nieco jedną stronę wierzchniej warstwy ciasta  (fot.13)
następnie mocno dociskając (fot.14,15) 
                                (fot.14)
                            (fot.15)
 wycinaj uformowane pierożki (ten kaleki wałek używam jako "przyciskacz" jak na załączeniu, a w sezonie kiszenia kapusty jako ubijak w słoikach lub beczułce).
Usuń teraz nadwyżki ciasta(fot.16
                   Jeśli do ciasta dostanie się kawałek farszu oderwij ten kawałek przed następnym wałkowaniem, na końcu możesz z tych odkładów zrobić jeden pieróg z pozostałym nadzieniem, lub makaronik ”zagrzybiony”.
Po odwróceniu formy uderzając lekko w dłoń, czasem trzeba kilka razy (fot.17,18), wytrząśnij pierożki z formy na podłożona tacę/papier z mąką,                    
                        (fot.17)
                             (fot.18)
           
po chwili w garnku ląduje 38 pierożków (fot.19), które po wypłynięciu gotujesz ok 3 minuty
                             (fot.19)
                                                                   
i wszystkie są całe...  (fot.20). 
                             (fot.20)
Po porządnym wystudzeniu (wrzucam do zimnej wody) i po odcedzeniu, lekkim obtoczeniu w oleju, potem wstępnym zamrożeniu najlepiej luzem na tacy (tak samo jak mrozi się truskawki czy inne owoce jagodowe), następnie włożeniu w woreczki i do zamrażalnika, masz gotową porcję 38 pierożków, lub dowolnie inną ilość, wg własnych jednorazowych potrzeb.
Co roku roku sam robię w ciągu trzech godzin takich 14 porcyjek, + obiad z trzech porcji jako wkładkę do rosołu dla Rodzinki, gdy robią to dwie osoby jest łatwiej.

WAŻNA UWAGA: nadwyżkę ciasta uzupełniasz od razu do pożądanej ilości na jeden plaster i wałkujesz. Nie odkładaj na koniec nadwyżek, ponieważ nawilżone ciasto pod koniec leżakowania będzie zbyt wodniste.

Wszelkie
uwagi są dla mnie cenne, naniosę poprawki jeśli trzeba będzie, uzupełnię w miarę Twojej potrzeby.  Pozdrawiam.

17 komentarzy:

  1. gdzie takie cudo można dostać? jest świetne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, dziękuję za odwiedziny, ale jeśli podajesz linka na stronę sklepową , czyli REKLAMUJESZ sklep, to raczej uzgadniaj to z administrującym stronę.
      Smutno mi ale muszę wykasować twój "wpis".

      Usuń
  2. Pameitam cos takiego z domu babci, tez nigdy nie wiedzialam co to takeigo i czemu znajduje sie w kuchni;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super !!!! Podoba mi sie bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Open ... (i nie tylko)
    Wpisz w google "pierożnice", zobaczysz producenta-sprzedawcę. Tylko zastrzeż, że płyta ma być idealnie równa na powierzchni roboczej. Kiedyś chciałem taką nabyć i dostałem chłam, dlatego poszukiwałem oryginału. Prawdopodobnie teraz robione są rzetelnie. Najlepiej kupić bezpośrednio, bo można sprawdzić jakość, no ale nie każdy mieszka w (mieście producenta-sprzedawcy).
    Pozdrawiam.
    Kazik

    OdpowiedzUsuń
  5. superancka sprawa a ta pieroznica. bedziemy googlowac :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa, w takim razie czas dokonać zakupu, zrobić od razu większą ilość, zamrozić i w razie potrzeby szybki obiad albo jako wkładka do rosołu, barszczu, albo z patelni z cebulką,

    OdpowiedzUsuń
  7. Dusiu, ... ale jakże użytkowy :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Aneto, należy to zrobić, zobaczysz jak szybko uszka porobisz. Jutro zrobię kilka pierogów z drugiej "maszynki", technika taka sama tylko "parametry" inne.

    OdpowiedzUsuń
  9. kurcze super to jest bardzooo mi się podoba;))) tez zaraz wędruje na google;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale przyrząd! U mnie do pierogów jest tylko jedna stara szklanka, zawsze mama mi mówiła "podaj mi szklankę do pierogów" i było jasne o którą chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja takowe urządzenie posiadam i szczerze mówiąc użyłam go ze 2 razy...a teraz stoi w spiżarni jako zbieracz kurzu. Myślałam, że to będzie coś bardziej praktycznego, a zakupiłam to z myślą o uszkach do barszczu, a w rzeczywistości szybciej i lepiej sklejam ręcznie zaznaczając, że nie posiadam jakiś super szybkich zdolności w lepieniu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marto, dokładnie tak samo miałem do niedawna jeszcze, ale już tej szklanki nie ma, cóż, ... była ze szkła. Po niej była puszka chyba po pomidorach, tylko oba denka wycięte, apotem porobiłem sobie pierścienie z kwasoodpornej blaszki, służą mi już do innych celów, mianowicie do dekoracyjnego układania na talerzu np. ryżu, ziemniaków, czy kasz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak te mrożone pierożki odgrzewasz potem? Do wody? Jak tak to na ile minut? Na patelnię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie używam mikrofalówki: "rozmrażanie", można wrzucić na wrzątek, poczekać aż wypłyną potrzymać jeszcze ok 1 -2 minuty. Pierogi 2-3 minuty. Podsmażanie na patelni owszem, ale po rozmrożeniu jw., pyszny dodatek do barszczu.

      Usuń
  14. Doskonale spisuje się sposób odgrzewaia na parze, wrzuca się do naczynia nim woda zacznie parowac, wtedy stopniowo ciepło je odmraża i przenika do wnętrza uszek/pierogów.

    OdpowiedzUsuń